Cóż …
Ścierając kurze, jeszcze przed świętami odkryłem bardzo niepokojącą rzecz:
– tors jednego z moich minifigów zaczął pękać sam z siebie! Co prawda, szczelina nie rzuca się bardzo w oczy, ale niepokoi mnie fakt, że ułożyła się idealnie tak, jakby ktoś chciał idealnie przepołowić tors na 2 niezależne części …
Mogę jeszcze zrozumieć sytuację, kiedy człowiek bawi się elementem i w wyniku np. zbyt mocnego trzymania zaczyna on pękać (chociaż i tak nie powinno mieć to miejsca), ale model stał sobie spokojnie na półce, nie ruszany. Temperatura pokojowa, wilgotność w normie, słońce nie dochodzi. Ktoś kiedyś mi pisał, że klocek mógł spaść na ziemię, ale nie przypominam sobie takiego zdarzenia …
Słyszałem o tym, że można napisać do Lego w podobnych sprawach, ale nie mam pojęcia, jak sytuacja wygląda z zestawami, zakupionymi jeszcze przed 2 laty (myślę tu o gwarancji, zestaw kupiłem na przełomie 2009 i 2010 roku).
Swoją drogą ciekawe co mogło spowodować taki defekt – gorsza jakość materiału? Cięcia budżetowe? A może kurz na półce?
Ciekawy też jestem, czy kolekcjonerzy minifigów, którzy w swojej kolekcji posiadają niezwykle cenne minifigi również spotkali się z podobnym problemem …
Istotnie – niepokojące.
Sporo torsików, którymi zwykłem majtać w dzieciństwie, właściwie większość z nich, spotkał taki los. Ale stojącego na półce nie powinno to dotyczyć.
Niefajno. ;/
Takie pęknięcia to mi się trafiają na minifigach ze starych zestawów i to wtedy, gdy były mocno używane. Same z siebie – minimalne ilości. Wiem co mówię, trochę tego mam. Ale żeby takie coś…? Al co spowodowało? Źle dobrany stosunek materiału do barwnika, zła temperatura, jakieś pory..kto to wie.Jak napisał Jaskier – Niefajno.
Pingback: Lego = Jakość? – cz.II. | Blog QQS'a
Pingback: Technicfig – niedoceniony bohater … | Blog QQS'a