30108 Summer Picnic – recenzje QQS’a (wersja czytana)

Pierwszy raz zdarzyło mi się zrecenzować zestaw, należący do serii skierowanej głównie do dziewczynek. Sam do końca nie wiem, co mnie podkusiło, żeby zakupić ów polybag – może ciekawość … może chęć wyrwania się z codzienności i zrecenzowania czegoś innego … a może po prostu ciekawe włoski?

Podobnie, jak w przypadku 30251, również i ten secik udało mi się nabyć dzięki uprzejmości koleżanki, za co serdecznie jej dziękuję (chyba już po raz n-ty, ale co tam!).

  
30108

Dane Techniczne
Seria: Friends
Rok produkcji: 2013
Liczba klocków: 33
Liczba figurek: 1
Cena: zestaw niedostępny w Polsce; ok. 10-15 zł

Recenzja VIDEO

SPIS CZĘŚCI
PEERON
BRICKLINK
BRICKSET

GALERIA

Strona producenta

  
Opakowanie


Opakowaniem jest typowych rozmiarów saszetka, wzbogacona w grafikę podkreślającą, że skierowano ją głównie do dziewczynek.

Na głównej ilustracji widzimy nowego typu minifiżkę, siedzącą na kocu i spożywającą swój prowiant – rogalika, hamburgera i butelkę piwa. Otaczający ją parkowy krajobraz dodaje specyficznego klimatu dla całego zestawu. Obok loga wzbogaconego w motylki (chociaż równie dobrze mogą być to mole) widzimy uradowane, obściskujące się „psiapsiuły”.

Tył to przede wszystkim bohaterka w skali 1:1, ostrzeżenia przed dziećmi poniżej trzeciego roku życia, logo Lego Club w wersji dziewczęcej oraz link do strony internetowej.

  
Instrukcja


Instrukcją jest dokładnie poskładany arkusik papieru. Całość jest czytelna, w czasie budowy nie napotkałem na żadne problemy (chociaż prawdę mówiąc zestaw jest na tyle prosty, że i bez instrukcji można sobie poradzić). Ogólnie fiolet nie bije aż tak bardzo po oczach.

Z tyłu, oprócz końcowych kroków umożliwiających złożenie modelu, znajdziemy reklamę zestawów z serii Friends oraz wspomniane już logo Lego Club.

Niby całość można było upchać do mniejszej karteczki (pomiędzy poszczególnymi krokami są dość duże odstępy), ale ma to też swój urok.

  
Klocki

Na pierwszy rzut oka części występujące w polybagu nie wyróżniają się jakoś szczególnie. Spróbujmy jednak przyjrzeć się klockom – a nóż znajdziemy coś ciekawego…

Rogalik:

jest to bez wątpienia mocniejsza strona tego zestawu – jeżeli ktoś nie miał, jest to idealna okazja, żeby nadrobić zaległości.

Włosy:

Włosy to moim zdaniem dość ciekawa część. Wykonano je z tworzywa zachowującego się jak guma – dzięki temu szansa, że coś się złamie jest minimalna. Tył i góra są utwardzone.

Na górze znajduje się niewielka dziurka, do której można doczepić jakieś akcesoria.

Torsik i nogi:


Naszą bohaterkę ktoś bardzo dokładnie poćwiartował, a szczątki wrzucił do osobnych woreczków. Ale tak całkiem serio – jaki jest w tym cel?

Żywność:

pod względem żywnościowym nie jest tragicznie, chociaż nie ukrywam, że widziałbym tu jeszcze jakiś owoc (jabłko?) i talerzyk – w końcu takie jedzenie z ziemi jest niezdrowe …

Po zbudowaniu modelu otrzymujemy 4 zapasowe elementy:

W dalszej części pokażę, jak można je rozsądnie wykorzystać.

  
Minifig


Najwyższy czas przyjrzeć się Mii (żmii?) – naszej bohaterce. Na stronie producenta możemy przeczytać:

Cytat:
„Uwielbiam bawić się na dworze i opiekować się przeróżnymi stworzeniami, małymi i dużymi. Czasem pomaga mi mój króliczek — jest gwiazdą nowego występu magicznego!”

… powiedziałbym coś złośliwego odnośnie różnych zwierzątek czyhających na kocu i zakładających swoją kolonię w pożywieniu beztrosko pozostawionym na podłodze, ale może nie będę już taki złośliwy ;)

Przyjrzyjmy się dokładniej częściom, z których składa się minifigurka.

Głowa:


Czyli dość zmodernizowana, klasyczna główka. Projektanci dodali jej noc i podbródek. Dzięki mniejszej dziurce od spodu całość prezentuje się bardziej naturalnie, ale niestety wiąże się to z odejściem od tradycji – minifigów, z których przecież Lego jest tak dobrze znane!

Tors:

… niebieska bluzeczka wzbogacona w fioletowe mole i łapę jakiegoś drapieżnika. Od razu widać, co nasza bohaterka lubi ;) Szyja jest cieńsza od tradycyjnych szyjek minifigów, o grubości typowego patyka/różdżki. Zmiany widoczne są też w talii, która jest dużo cieńsza – powiedziałbym wręcz, że nieco za cienka (ależ promuje się to odchudzanie!). Rączek nie da się wyjąć (mi się to nie udało), ale przynajmniej tors wygląda na taki, który nie pęknie przy byle zabawie – czas zresztą pokaże …

Nogi:

…. czyli zielone spodenki, kolejne mole i klapki. Dość bajkowe połączenie. Ten ruchomy łącznik przypomina mi trochę wtyczkę od niektórych urządzeń z USB.

Małe porównanie z klasycznym minifigiem:


Klasyczny minifig jest nieco niższy od nowej minifiżki. Pomimo tego, pod względem artykulacji jest niekwestionowanym liderem – (Żmija/Mia) nie potrafi bowiem ruszać dłońmi, a nogi chodzą jej tak, jakby były zrośnięte.

Ludziki na przestrzeni lat:


Po lewej stronie klasyczny minifig, po prawej zaś Jack Stone i technicfig. Pod względem artykulacji, bezwzględnie wygrywa przedstawiciel kultu zębatki – wielka szkoda, że nie uświadczymy go już w nowych zestawach z tej serii.

(W porównaniu zabrakło ludzików z serii Belville – brakujące ogniwo pomiędzy Jackiem Stone’em, a Technicfigiem)

  
Model

Czyli nasz piknik. Pod względem złożoności i użytych tutaj technik szału nie ma, ale nie jest też tragicznie; ponadto model wydaje się dobry dla miłośników klasycznych minifigurek. Prosta, ale ładna konstrukcja, ciekawy gadżet do postawienia na półce.

Żeby wykorzystać pozostałe po budowie klocki, można je użyć jako owoce dla drzewa:

… czyli czerwone i żółte jabłuszko, zielone – niedojrzałe i pomarańczowe – zgniłe ;)

Rzućmy okiem na kompletny zestaw:


Gdyby Mia miała ruchome nadgarstki, mogłaby się napić swojego piwa …

  
Dodatki
Kilka fotek z imprezy:




O ile głowę minifiga można nałożyć na nowe ciało, o tyle w drugą stronę to raczej nie zadziała.

Nasza bohaterka bez problemu może trzymać akcesoria, dostępne dla klasycznych ludzików:


– Dawaj szmal!

  
Podsumowanie
Zestaw posiada dość przeciętne elementy – no może poza rogalikiem i włosami, ale dodatkowy talerzyk/jabłuszko bardzo urozmaiciłoby całość. Minifigurkę wykonano starannie, ale artykulacja jest dość mocno ograniczona … no i gdy siedzi, nie można jej doczepić do klocków, jak tradycyjne ludziki! Warto jednak podkreślić, że model główny ma charakter uniwersalny, pasujący do zwykłych minifigów.

Pytanie tylko: czy zestaw wart jest 10 zł? No cóż, ja tam się cieszę – w końcu to niecodzienny nabytek w kolekcji/recenzji… i nie powiem, przy pisaniu tego artykułu/montowaniu video bawiłem się jak nigdy ;)

Podsumowując – jeden zestawik z serii Friends całkowicie mi wystarczy.

  
Ocena końcowa
+ rogalik
+ kolorystyka
+ nowa fryzurka
+ wysoka bawialność modelu i jego uniwersalność
+/- cena
+/- brak naklejek
+/- nie do końca przemyślana konstrukcja minifiga
– dostępność
– brak talerza/owoca

Jedna uwaga do wpisu “30108 Summer Picnic – recenzje QQS’a (wersja czytana)

  1. Pingback: QQSowe porównania (dodatek do recenzji) | Blog QQS'a

Dodaj komentarz