6531 Flame Chaser – recenzje QQS’a

Cześć,

słowo się rzekło, a zatem – czas na pierwszą recenzję od … prawie 10 lat! (nie licząc przeszło 4 miesięcy – według bloga ostatnią recenzją był 41500 Flain, którego opublikowałem 18 czerwca 2014 roku; swoją drogą – ciekawy jestem, czy jeszcze pamiętam, jak się tego typu rzeczy robi). Zanim jednak przejdę do meritum, t.j. recenzji zestawu, to mam małą informację – w najbliższej przyszłości planuję 3 recenzje zestawów strażackich w klimatach starego Lego Town (jedną z nich jest właśnie recenzowany tu helikopter), dalszych planów nie chciałbym na razie zdradzać – żeby wprowadzić sztuczne napięcie i zainteresowanie :)

Dlaczego akurat zestawy z serii strażackiej? I dlaczego akurat powrót do korzeni, t.j. do zestawów z klasycznej serii Town? I co właściwie miałem na myśli, pisząc „powrotu do korzeni”? Cóż … wydaje mi się, że strażacy są nieodłączną częścią każdego miasta i myśląc o klasycznym Town – zestawów strażackich po prostu nie może zabraknąć. Uważam też, że nie bez znaczenia jest to, że strażacy, obok innych zawodów mundurowych, takich jak policja, czy pogotowie, pełnili bardzo ważne i pozytywne funkcje i bez nich życie w mieście byłoby znacząco utrudnione (w świecie utopijnym pewnie życie jest o wiele prostsze – bo i samych zagrożeń jest o wiele mniej – ale jak komuś zależy na tym, aby jego klockowy świat odzwierciedlał w możliwie jak największym stopniu ten rzeczywisty – to wtedy podział na role, dedykowane sprzęty etc. może mieć znaczenie). Bo któż nie spotkał się z pożarem/kataklizmem, który wymagał nagłej interwencji? Strażacy, wyposażeni w najnowszy sprzęt i doświadczenie – a także krzepę fizyczną – zawsze byli gotowi nieść pomoc tym, którzy tego najbardziej potrzebują – nawet w najbardziej niesprzyjających warunkach atmosferycznych … (specjalnie pisze w czasie przeszłym, starając się wejść w klimaty lat 90 i zrozumieć ówczesną mentalność – chociaż zapewne wszystko to, co tutaj napisałem, można by również zapisać w czasie teraźniejszym).

Do tego dochodzi jeszcze kwestia sentymentalna – zestawy z klasycznego Town były moimi pierwszymi zestawami Lego (dopiero później pojawił się Technic, ale to już inna historia). Recenzowany tu helikopter straży pożarnej jest właśnie pierwszym zestawem z Town w mojej kolekcji – i ogólnie pierwszym moim zestawem markowanym Lego.

I jeszcze, na zakończenie tego przydługiego wprowadzenia – najbliższe recenzje zawierają rendery, które wykonałem z użyciem darmowego programu Lego Studio, którego można pobrać z serwisu Bricklink. Zdecydowałem się na taki krok, ponieważ recenzowany tu model nie jest jeszcze kompletny – brakuje mi tych niebieskich światełek na śmigle (ciężko je zdobyć i są drogie) oraz pilota. W przyszłości – nie wiem dokładnie kiedy, ale jak uda mi się skompletować zestaw, to jego zdjęcia wrzucę w formie przeglądu celem uzupełnienia recenzji (myślę, że będzie to też ciekawe doświadczenie porównać rendery ze zdjęciami rzeczywistymi).

6531 – Flame Chaser

Dane Techniczne:
Seria: Town, Fire
Rok produkcji: 1991
Liczba klocków: 50 (Bricklink), 55 (Brickset)
Liczba figurek: 1
Cena: 10-15zł (Bricklink), na Allegro widziałem po ok. 45zł

SPIS CZĘŚCI
BRICKLINK
BRICKSET

GALERIA

Sekcję dotyczącą opakowania, instrukcji, układu woreczków – pozwolę sobie pominąć, bo w wyniku różnych zawirowań historycznych (zestaw ma w końcu ponad 30 lat …) niestety nie zachowały się do dzisiejszych czasów.

Pozwolę sobie jednak na jeden komentarz bazując na oficjalnym zdjęciu modelu z serwisu Bricklink:

… nie wiem czy Wy też zwróciliście na to uwagę, ale … kabina helikoptera ze zdjęcia nieco różni się od tej w rzeczywistej konstrukcji (mam tu na myśli skosy zamiast tych czerwonych paneli). Co ciekawe, na instrukcji również figurowały skosy… pamiętam też, że rodzice też się dziwili i zastanawiali się, czy przypadkiem nie był to jakiś błąd po stronie producenta …

Mam małą teorię – a może nawet dwie – czy Lego pomyłkowo nie nadesłało przypadkiem prototypu, albo specjalnie wypuściło dwie różne wersje tego modelu na różne rynki (USA, Europa …) – niestety w tej chwili nie mam jak tego zweryfikować, ale jak tylko czegoś się dowiem, to zrobię stosowny update; niemniej klucz w rozwiązaniu zagadki różnej liczby elementów tego zestawu na Bricklinku i Bricksecie może być właśnie tutaj …

Ciekawsze elementy

Mam nadzieję, że nie macie mi za złe, że nie wrzuciłem zdjęcia (rendera) przedstawiającego wszystkich elementów, wchodzących w skład opisywanego tu zestawu. Z dzisiejszej perspektywy – oprócz wężyków i kilku światełek, to zestaw nie oferuje niczego, co można by streścić sformułowaniem „WOW!”. (nawiasem mówiąc – te węże powinny mieć czarne końcówki, ale niestety nie ogarnąłem jeszcze, jak to zrobić w programie, żeby wąż był żółty, ale z czarnymi końcówkami – jedyną opcją są całe węże w jednym kolorze).

Jeżeli chodzi o ten trans-blue plate 1×1 (światełka), to są to obecnie relatywnie drogie elementy – najtaniej widziałem na Bricklinku po 1,50 (polski sklep, z zagranicznych może wyjść taniej za sztukę), natomiast na Allegro żądają sobie po 5-6 zł/sztukę!

Jeżeli chodzi o szybę, to z perspektywy 1991 roku (albo nawet kilku późniejszych lat) był to zdecydowanie ciekawszy element. Według serwisu Rebrickable miał on premierę w 1988, jednak po raz pierwszy w zestawie pożarniczym pojawił się dopiero w 1990 (6389 – swoją drogą, jedna z ciekawszych remiz Town z tamtych lat). Rok 1991 zwiększył jego popularność, dzięki temu, że pojawił się w recenzowanym zestawie, który miał niższą cenę niż np. wspomniana tu strażnica, a więc był bardziej przystępny cenowo (pomijam kwestie związaną z inflacją i zmianami politycznymi i gospodarczymi w 1 połowie 1990 roku w Polsce – to wtedy też miało znaczenie, jeśli ktoś decydował się na kupno klocków Lego). W 1998 pojawił się ostatni pełnowymiarowy zestaw zawierający ten element, a w 2004 Lego wypuściło reedycję 6597, którego jednak nie biorę pod uwagę (okres problemów firmy wiązał się często z reedycją starych zestawów, które były hitami w czasie swojej premiery).

Akcesoria

Jeżeli chodzi o akcesoria, to Lego nas nie rozpieściło – tyle co kask (w białym kolorze miał premierę w 1988) oraz komunikator – przy czym jak teraz patrzę, to zastanawiam się, czy wybrałem dobry model, bo na przestrzeni lat Lego wprowadzało modyfikacje tego elementu:

Według Rebrickable/Brickseta, w zestawie powinien być typ 3962b. Więc w sumie chyba wszystko jest ok …

Minifig

W zestawie otrzymujemy jednego pilota. Prosta figurka, z białym nadrukiem nałożonym na czarny tors. Szczerze mówiąc, gdyby ktoś mi nie powiedział, że to strażak, to bym nie zgadł – choć może z drugiej strony to dobrze, bo dzięki temu figurka stała się bardziej uniwersalna i z powodzeniem mogłaby zostać użyta np. jako kierowca wyścigowy …

… i tu małe zaskoczenie – z ciekawości spojrzałem do Brickseta i okazuje się, że powyższy minifig pojawił się w 3 zestawach, w tym … w 6591 Nitro-Dragsters z 1989 roku! Cóż za zbieg okoliczności … (a może chęć wprowadzenia pierwszych cięć w firmie?)

Helikopter

Helikopter jaki jest, każdy widzi – kabina, para śmigieł (duże i małe boczne), węże, miejsce na komunikator i pilota. jest też szara część imitująca silnik, do której podłączone są węże strażackie. Z obecnej perspektywy szału nie ma (chociaż, jak porówna się helikoptery strażackie z drugiej połowy lat 90, a nawet 2000 to ta konstrukcja trzyma poziom), natomiast oceniając główną konstrukcję – należy pamiętać, że wcześniejszy helikopter straży pożarnej, dostępny w formie osobnego zestawu, t.j. 6657 – Fire Patrol Copter z 1986 roku to była o wiele bardziej kanciasta i o wiele mniej realistyczna konstrukcja niż to, co dostajemy w recenzowanym Flame Chaser. Owszem, w ramach remizy z 1990 (6389) dostajemy również helikopter, ale nie dało się go kupić osobno, bez reszty remizy (co jak się pewnie domyślacie, przekładało się również na cenę) i jak mam być szczery, to prezentował się on gorzej. W 1991 dostępna była również łódź strażacka 4031 – Firefighter – w skład tego zestawu, obok łodzi, wchodził też helikopter, ale w porównaniu z recenzowanym tu modelem – nie powiedziałbym, żeby jakoś pozytywnie się wyróżniał. Należy też wziąć pod uwagę, że kolejny helikopter straży pożarnej pojawił się dopiero w 1994 roku w ramach remizy strażackiej 6571 – Flame Fighters, gdzie co prawda można mówić o pewnym upgrade konstrukcji, ale wciąż pozostaje problem konieczności kupna całej remizy …

Z drugiej strony – czy był to najciekawszy model helikoptera, jaki oferowało Lego w 1991? Cóż, patrząc np. na taki 1475 – Airport Security Squad – zestaw również z 1991 roku – to mam wrażenie, że Lego było stać na więcej i nie wykorzystało w pełni swojego potencjału …

Co by jednak nie mówić – to zestawowi nie powinniśmy odmawiać bawialności – konstrukcja jest prosta, ale dzięki temu młody budowniczy nie powinien mieć problemów na etapie konstrukcji. Kabinę można zaś łatwo otworzyć:

… dzięki temu łatwo do środka wsadzić pilota.

Przyczepię się jednak do czego innego – a mianowicie do węży. Podczas zabawy mocowanie z silnikiem często lubi się odczepiać.

I jeszcze na dokładkę – garść renderów z pilotem:

Modele alternatywne

Nie robiłem renderów dla modeli alternatywnych, ale na Rebrickable dostępne są zdjęcia oficjalnych modeli alternatywnych zrobionych przez użytkowników dla tego modelu – np. samolot.

Podsumowanie

Do zestawu mam pewien szacunek, bo był to pierwszy zestaw Lego jaki w życiu dostałem. Ale nie jest moją rolą przekonywać Was, że ten model jest wyjątkowy i zasługuje na szczególne miejsce w historii Lego (w pozytywnym znaczeniu tego słowa).

Myślę, że jako model wspomagający, t.j. obok np. jakiegoś wozu strażackiego, to całkiem niezła opcja – szczególnie, jak ktoś zbiera klasyczne zestawy Town i chciałby zadbać nieco o różnorodność sprzętową swoich strażaków (pisze to na podstawie swojego doświadczenia). Uważam też, że w czasie, kiedy model pojawił się w sprzedaży, trzymał poziom, a do tego był relatywnie dostępny cenowo, stanowiąc całkiem niezły kompromis jakości do ceny.

Czy był to najciekawszy model helikoptera Lego Town dostępny w tamtym czasie? Myślę, że nie – wspomniany już 1475 – Airport Security Squad wyglądał lepiej, niż ten i niejeden późniejszy helikopter w latach 90-tych (i w sumie szkoda, że Lego nie poszło tą, albo podobną drogą – mowa oczywiście o helikopterach strażackich – dajcie proszę znać, czy chcielibyście, abym przygotował render zestawu 1475, ale w wersji strażackiej w ramach „niewykorzystanego potencjału Lego” :) ).

Ocena końcowa
+ detale pomimo małej liczby elementów
+ „widać, co model przedstawia”
+ kolorystyka
+ bawialność
+ cena (stosunek ceny do otrzymanego produktu na rok 1991 i kilka późniejszych)
+ modele alternatywne
– trochę przeciętny minifig
– węże lubią odpadać przy łączeniu z silnikiem
– mało akcesoriów (gaśnica?)
– drobne nieścisłości między wersją helikoptera z pudełka, a finalnie złożonym modelem
– helikopter to za mało – przydałby się jeszcze jakiś wóz strażacki :)

6 uwag do wpisu “6531 Flame Chaser – recenzje QQS’a

  1. Niestety w trakcie pisania recenzji nie zauważyłem, że na renderach pojawił się czerwony pasek na górze zdjęć – mała inwestygacja plików umieszczonych na dysku zasugerowała, że ten pasek pojawił się już na etapie postprodukcji (modele renderowałem z przezroczystym tłem, a w GIMPie dodałem białe tło – te zdjęcia wylądowały finalnie w serwisie Brickshelf). Pamiętam, że musiałem w ten sposób przerobić większą liczbę grafik – i być może coś przypadkowo się nadpisało …

    Na przyszłość postaram się o większą uwagę (choć nie ukrywam, że sama segregacja i wybór zdjęć z puli wygenerowanych to już niemałe zadanie – i nawet nie mam tutaj na myśli grafik dla tej recenzji – chodzi mi bardziej o cały proces, bo pozostałe zestawy miały o wiele więcej grafik).

    Inna rzecz, która mnie zdziwiła, to to, że WordPress z jakiegoś powodu uniemożliwia wpisanie tekstu większą czcionką (mam na myśli tytuły poszczególnych akapitów) – mam nadzieję, że w obecnej konfiguracji tekst nie będzie się za bardzo zlewał …

  2. Przeglądając różne zestawy pod kątem porównań użytych w recenzji, natrafiłem na oto taki malutki zestawik, również przedstawiający helikopter: 6515 – Stunt Copter (1994):

    Pomimo swojej niepozorności, jest on z punktu widzenia recenzowanego modelu ciekawy, a to przynajmniej z 2 powodów:

    • helikopter 6515 używany jest przez firmę Octan, zajmującą się odwiertami (być może jest to główny środek transportu w obrębie tych wielkich platform wiertniczych, znajdujących się na morzu dla pracowników?); istnieje niemała szansa, że w wyniku jakiegoś błędu, np. niekontrolowanego wycieku paliwa, może dojść do pożaru, wymagającej szybkiej interwencji strażackiej … (już pomijam kwestie BHP i braku zabezpieczenia w formie jakiejkolwiek klatki ochronnej dla pilota)
    • tło – zwróciliście uwagę, że tło tego zestawu jest niemal identyczne, jak to, które znajduje się na głównej grafice 6531? Powiedziałbym nawet, że to tło sugeruje tak jakby dalszą część – po prawej stronie widać jakieś góry … myślę, że nie bez znaczenia jest też wielkość obiektów umieszczonych w tle głównych grafik obu konstrukcji – helikopter Octan jest zdecydowanie bliżej platformy wiertniczej, ale też skalistego lądu, ale dużo dalej od statku; helikopter strażacki zaś – równie daleko oddalony zarówno od tejże platformy, jak i od statku – co by sugerowało większą uniwersalność jednostki (być może patroluje akurat okolice portu).
  3. Pingback: 6593 Blaze Battler – recenzje QQS’a | Blog QQS'a

  4. Pingback: 6571 Flame Fighters cz.I. – recenzje QQS’a | Blog QQS'a

  5. Pingback: 6571 Flame Fighters cz.II. – recenzje QQS’a | Blog QQS'a

Dodaj komentarz